sobota, 1 sierpnia 2009

Powiem tak...

wakacje czas zakończyć, tak powinno być, tak być miało, bo przyszła pora by się uczyć dla mnie. Ale jeszcze Kraków... więc jeszcze dwa dni bez nauki teraz, ale tam muszę zacząć. A co już było, w ramach tych wakacji? Nic wakacyjnego, jak to zwykle w wykonaniu dh. Beci. Najpierw kolonia, gdzie 5 bardzo małoletnich dziewczynek bez przerwy wymagało mojej uwagi, bo jakby jej zabrakło to mogły (dosłownie) zabić się siekierą, albo utopić... ale po godzinach było całkiem ekstra i powiem wam, że nie ma co się nastawiać do ludzi, że zawsze są tacy sami. Bo nawet jak ktoś wam kiedyś nie pasował, to teraz może być suuuper.Potem był obóz... no cóż, przykro mi to pisać, ale nie najlepszy z dotychczasowych, lecz wręcz odwrotnie. Nie umiem sprecyzować dlaczego... chyba, że MEGATOTALNIEWIELCE ogromna ilość komarów to dostateczny powód... bo Matecznik w tym roku był ekstra osobowo. Tylko ta klaustrofobia społeczna i brak integracji międzydrużynowej mocno mnie smucił... no i Rycerzy nie było;P... a teraz już przechodzę do pointy mojej noteczki... POZDRAWIAM:
- Agatkę, która może niecałościowo ale była i na kolonii i na obozie... i bardzo ją kocham,
- Werę, mimo wszystko, kocham Cię też mega mega,
- Agę, jw:D,
- Kujawelkę, jesteś mistrzuniem:D, powo z sama-wiesz-kim (choć pewnie nie wiesz, bo ja sama nie wiem o kogo mi chodzi), kocham Cię, Aniu (chciałaś to usłyszeć, teraz niewymuszone sytuacją)
- Gośkę Brz., gdyż właśnie o Tobie tam wyżej było,
- Ankę, bo też,
- Tomka Tra, gdyż to on zawiadował imprezą zwaną obozem,
- Maję, just because,
- Gosię, Igę oraz Madzię, jako królowe nowego pokolenia,
- Kasię Koso, bo rośniesz nam na ojejej...
- Kasię D., miło było Cię poznać, really,
- Bartka, za wieczorny luz mimo wszystko,
- znacie Leona? każdy go zna! on zawsze fajne pomysły ma (to też było pozdro, zgadnijcie dla kogo),
- Franka, bo to było miłe bardzo,
- Rafała, wiesz czemu, a nie wszyscy muszą,
- Kanapkę, już Ci mówiłam jak to jest,
- Adę, Ciebie dla odmiany koham.
- Isię! to karygodne, że o Tobie zapomniałam... powodzenia, seriously.