niedziela, 30 października 2011
miałabym dobry tytuł, ale oodałam
nowy etap w życiu podobno zaczęłam. Chyba jednak nie, zdecydowanie nie dzielę życia tak, jak statystyczny Polak. Zdaje się, że w ogóle nie dzielę, co jest chyba dobre w globalnym zestawieniu, z drugiej strony jednak czasem powinnam zastosować jakieś granice, bo przecież to, jak miesza i miksuje się moje życie, wcale nie pomaga. Żyję czekaniem, więc co tu dzielić? Czekam ciągle na to samo, chociaż zwykle nie umiem tego wyartykułować bezpośrednio, możnaby więc podzielić moje życie na czas, kiedy definiowałam odpowiednio cel czekania, czas, kiedy nie zastanawiałam się nad tym w ogóle, czas, kiedy definiowałam nieodpowiednio... czas, to chyba słowo klucz. Może powinnam przestać czekać, bo się nie doczekam, ale z drugiej strony, co innego mi pozostało... no jeszcze bycie dr. Love, niestety, tylko teoretykiem, co też umniejsza wartość. Damn, wygląda, jakby było chujowo. A przecież nie jest tak najgorzej wcale.
Subskrybuj:
Posty (Atom)