środa, 29 listopada 2006

Dawno nie pisałam, a chyba mam wenę:)

Przez te trzy tygodnie (o ile dobrze liczę, a nie jestem mocna z matmy:P) nie wydarzyło się nic na tyle ważnego i nieprywatnego by pisać to na blogu, ale i tak opiszę po krótce co się działo (chronologia może być trochę zaburzona, bo trzy tygodnie to bądź co bądź spory kawałek czasu:P). Byłam na biwaku szczepu o najlepszy zastęp. Mój zastęp nie zają żadnego chwalebnego miejsca, ale za to był największy:D. Później było losowanie mikołajkowe u mnie w klasie. Wylosowałam Zuzię, a ona mnie (dziwny zbieg okoliczności:P) z czego raczej się cieszę, bo nie muszę się obawiać, że dostanę coś nieodpowiedniego a zarazem wiem też dokładnie co sama mam jej podarować:). Następnie 25-26 listopada byłam na Rajdzie Panterkowym, w którym zajęłyśmy całą naszą radą drużyny pierwsze miejsce w "grze o błękitną wstęgę księżnej Lubomirskiej", a w ogólnej klasyfikacji 3 miejsce, z czego jestem ogromnie dumna (bardziej z błękitnej wstęgi niż z 3 miejsca, bo drużyn w hufcu jest 4:P). Niestety rajd ów przyczynił się do mojej choroby przez co od poniedziałku siedzę w domu i okropnie się nudzę (myślę, że to było jednym z czynników wpływających na napisanie przeze mnie tej notki). Na szczęście jutro już raczej idę do szkoły:).

czwartek, 2 listopada 2006

"Artykuł na odwal się"

Właśnie dowiedziałam się, że artykuł do gazetki szkolnej, o którym wcześniej pisałam został określony przez moją panią od polskiego jako "artykuł na odwal się" dowiedziałam się też, że musiała go przekształcić prawie całkowicie i nie ma w nim żadnego mojego zdania. Nie mogę już tego poprawić, bo gazetka została już wydrukowana. Na dodatek nie dowiedziałam się tego od samej polonistki, tylko od koleżanki, bo nie byłam dziś w szkole (wizyta u pulmonologa). Jestem wściekła, ale nie bardzo wiem co mogę w tej sytuacji zrobić, bo a)ten artykuł nie był pisany na odwal się i b)dowiadując się z trzeciej ręki nie można zmienić stosunku pani Nowogórskiej do owego artykułu.