wtorek, 30 września 2008

Załamanie.

A to i tak małe słowo, żeby określić, to co czuję na myśl o mojej gromadzie. Nie ma jej. To wyrażenie najlepiej oddaje jej obecny stan. Na początku... na pierwszą zbirókę przyszły 3... na drugą też... a na trzecią(dzisiejszą)... no cóż... żadna. A do tego nie mam kiedy zrobić naboru. Bo nie mam kiedy nawet tam zadzwonić. Sekretariaty w szkołach czynne są zwykle w godz 8 - 15... o jakie zdziwienie, drużynowa to nie mój zawód i chodzę do szkoły w tych godzinach, no kto by pomyślał. Obecnie jestem w stanie smutnego wkurzenia... bo wiem, że jest jedna zuchenka, która chce chodzić (jej mama wysyła mi maile i kocham ją za to!), a dziś i w przyszłym tygodniu jej nie będzie... potem chce chodzić, ale nie wiem jak to będzie, jeśli ma być jedyną. Tak mi źle:(.

Brak komentarzy: