poniedziałek, 24 listopada 2008
Mimo że nic, to jednak coś
Tak, w każdej dziedzinie życia mogę to powiedzieć. Bo naprawdę, jak nigdy dotąd, nie dzieje się dla mnie nic. Nic nie jest ważne ani fajne. Nie chcę się nad tym rozwodzić, bo to mnie jeszcze bardziej smuci. Ale właśnie mimo że nic, to jednak coś, bo parę rzeczy robię. Wbrew sobie, a raczej zgodnie ze sobą, ale wbrew stanowi. Robię i być może gdyby nie to zło, które mnie ogarnęło, byłabym teraz najszczęśliwsza w swoim życiu. Ale tak nie może być, więc jest zło. A i tak w głębi duszy kocham wszystkich, którzy chociaż próbują być dobrzy mimo to. Werę, Agę, Ulkę, a i Kasię czasem. I innych, którzy by chcieli dobrze, ale nie wiedzą jak. Kiedyś będzie okej, prawda?
poniedziałek, 10 listopada 2008
Dziwne czasy ostatnimi czasy
dla mnie są. Dlatego tak się zmieniła częstotliwość mego tu pisania pewnie. Podsumowując: jutro obchody 11.11, mam regularnie 6 zuchenek, takich które przychodzą i są na serio. A poza tym tendencja rosnąca jest, także spoko czoko ja myślę. A z tych 6 jutro mam nadzieję na 3 co najmniej, może nawet więcej?:P Dobra, już lepiej nie będę mieć takich nadziei, gdyż matką głupich ona jest podobno;]. Poza tym cóż? Za tydzień, tj. 15.11. bierzmowanie będę miała mam nadzieję (bo niezbadane są wyroki Boskie i może np. w przeddzień się okaże, że któryś ks. ma wątpliwości, czy zasługuję, czy coś tam:P). A cóż więcej mogę powiedzieć? Przestałam wierzyć w idealną miłość, z takich głębszych przemyśleń, ale rozwijać tego nie będę, bo niewielu ludzi lubi "miłosne blogaski szalonej szesnastki", jak sądzę. I w ogóle, to nie wiem na ile wam mówiłam, ale mimo wszystko trochę cieszę się na jutro, bo zobaczę moje kochane mordy z KWZtu (a przynajmniej choć kilka, mam nadzieję, bo niektóre to wolą w Toruniu siedzieć;]) i Wera już może też będzie, bo ona wyjechana obecnie jest dziewczyna, lecz nie napiszę gdzie, bo nie wiem na ile by tego chciała. W ogóle, lubię ludzi. Tak. Nawet jak coś tam. Pozdrawiam cały świat.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
