sobota, 9 maja 2009
Coraz rzadziej tu pisuję...
cóż, może już z tego wyrastam? Jak myślicie, moi mili? Ogólnie to nie mam jakoś dużo więcej do roboty niż przedtem, ale nie mam też czasu na opisywanie mego życia przez filtrujące sitko... choć nie powiem, czasem to fajne... może zdam z chemii, a może nie, ale mam nadzieję, że jednak tak, poza tym tańczę, śpiewam, recytuję, no cholera, powtarzam się z tym tańczeniem, to ubarwiam rzeczywistość. Poza tym jest raczej fajnie. Czasem mniej, czasem bardziej, zdarzy mi się niefajność czasowa, nadfajność rzadka, fajność pospolita jednak przeważa w moim fajnym życiu. Tak myślę obecnie, zawsze jednak może być fajniej, czyż nie? Fajność jest bowiem rzeczą zarówno względną jak i nieco nieuchwytną, ulotną, a do tego nigdy nie wiesz do końca czym spowodowaną. Może być fajnie fajnie, albo fajnie! lub też fajniusio, fajosko, albo jak wolisz, bylebyś nie wiedział dlaczego, bo wtedy fajność jest w rozkwicie, króluje i góruje nad całą resztą. Chcecie złapać trochę sensu? Lepiej nie, bo przestanie być fajnie. Pozdrawiam Adę dziś bardzo na tę chwilę, Jacka pozdrowienie-uzdrowienie chcąc osiągnąć, Maćka tak na krótko, Werę męcząco, Ninę przepraszająco, cholera, jestem uległa no i koniec na dziś, a za 2 min będzie jutro, także luz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
byłaś na haju chyba :D
hahaha jak pięknie i poetycko :D
przeprosiny przyjęte ;)
ja zawsze jestem na haju, Ewa:) i dlatego jest tak fajnie.
mnie nie pozdrowiłaś...a poza tym nadużywasz słowani fajnie w jego różnych formach...nie zczaiłam tej notki tak totalnie XD
chyba jeszcze nie wyszłaś z tego zamulenia, które miałaś w piątek, Kowalsonku kochany... ta notka opiera się na nadużywaniu słowa "fajnie"...
Prześlij komentarz