środa, 24 czerwca 2009

Jestem hardkorem. Czyli notka ku zażenowaniu świata.

I wcale nie w sensie tego śmiesznego w sumie filmu, który jednak traci na wartości, przez to że wszyscy się nim jarają. Tylko tak ogólnie, są wakacje, a ja pierwszy raz w życiu naprawdę ciągle mam coś do roboty i chce mi się. Tzn. robota ta jest miliardy razy fajniejsza niż cokolwiek co miałam do roboty w ciągu roku szkolnego, ale nie nudzę się ani chwili. Tak sobie myślę, że pierwszy raz od naprawdę dawna, jeśli nie od zawsze mogę powiedzieć, że jestem w 99% szczęśliwa. W tym 1% zawiera się jednak dość sporo... ale o tym nie będę tu pisać, więc nawet nie próbujcie mnie namawiać(a wiem, że od razu o tym pomyśleliście na pewno!). A wpływ na to mają ludzie, jak zawsze, którzy są podstawą egzystencji. I brzmi to żenująco, frajersko, górnolotnie i jak tam chcecie, ale tak jest. Dlatego nie będę się już rozwodzić nad tym tematem więcej. Za tydzień (chyba nawet dokładnie, bo jest środa) jadę na kolonię z moimi kochanymi Muminkami i w związku z tym mam naprawdę dużo roboty. Dlatego dzisiejszy wieczór, w odróżnieniu od poprzednich, spędzę skupiając się li i jedynie na "Załodze Tutti-Frutti", w którą to wcielamy się na kolonii (ale nie mówcie zuchenkom!). I być może to jest nawet ostatnia notka przed wyjazdem, bo nie wiem ile jeszcze czasu znajdę. Nie chcę jednak skupiać się na tym w tej dokładnie sekundzie, dlatego wrócę teraz do pierwszej części mej notki i skończę ją pozdrowieniami, dla tych ludzi, którzy są tak ważni, okej? Pozdrawiam:
- Agę, bo w kwestii komfortu psychicznego znaczysz dla mnie mega dużo... i wiesz, kim bym była bez Ciebie, chyba że już nie pamiętasz,
- Agatę, jesteś bowiem hardkorem i uczysz mnie życia, uświadamiasz też ogromną dozę tolerancji, jaką w sobie noszę,
- Werę, mimo wszystko, co się nie dzieje, mnie to nie zrazi... będzie mi najwyżej przykro, ale kocham Cię i w ogóle Was/nas 3, bardzo bardzo,
- Kanapkę, dziękuję Kasiu, że Cię poznaję coraz bardziej,
- Adę, też dziękuję, bardzo... ale chyba nie chcę wiedzieć za co
- Ewę, just because, ukonkretyzujmy moje bycie dobrą duszą!
- Rafała, mam nadzieję, że w ten sposób nie stracę punktów, albo ich nie dodam Tobie;]
- Kamila, za jedną z lepszych imprez w mej karierze, ale Ty i tak tu nie wejdziesz
i słuchajcie, chyba tyle na dziś.

wtorek, 16 czerwca 2009

Cziiilaucik

a raczej bym chciała, by był. Bo szkoła szkołą, przez lipiec nie myślę o poprawce, więc w sumie już jest dla mnie happy end... ale naharcerstwoooo... plan pracy, karty, wpłaty, sraty... nie mam siły generalnie na to i mi się nie chce. Chciałabym już wyczilaucikować się i odprężyć... tzn. okej, "długi łikend" był całkiem odprężający i w porządku, także nie mam wątów i wiem, że teraz trzeba jeszcze trochę się pomęczyć, ale moje lenistwo bardzo mi utrudnia pogodzenie się z tym faktem... i jeszcze ta beznadziejna pogoda! Jak można dopuścić do tego, żeby w połowie czerwca lał taki deszcz bez przerwy?! Nie wiem o czym mam pisać, po prostu odczułam potrzebę, a nie mam ani treści ani formy za bardzo, więc przepraszam moich wiernych fanów, że dziś zawiodłam. Przechodzę do pozdrówek dla ziomqff, może to wyjdzie...
- Agatę - bikoz ma urodziny niedługo, a imprezka już nawet była,
- Werę - nie wiem czemu, z miłości i przyzwyczajenia
- Agę - podobnie,
- Kanapkę, bo jest gwiazdą i niedługo to ona będzie mnie pozdrawiać w bardziej chwytliwych i masowych mediach:P,
- Ninę, bo ma trzecią dziurkę w nosie,
- Adę, bo jest frajerem, a chciałabym by poczuła się fajnie,
- Ewę, bo tak,
- Zuzkę, bo ma już 17 lat,
- Pawła, mimo że mnie olewa(sz) znów, to i tak Cię kocham:*,
- Damciego {zuzki twarz},
- Bartka, bo się zmienił,
- Jacka, bo się nie zmienia.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Nie miałam czasu ani chęci

by tu pisać, bowiem jeszcze nigdy nie miałam tak tragicznej sytuacji pod koniec roku szkolnego. Ale teraz wszystko jest już jasne i klarowne: zaliczyłam chemię (a dokładniej: "z chemii jesteś w 2 klasie"), a z matmy niestety poprawka w kolorze purple/violet... ale zdam ją, nie ma innej opcji, bo moją klasę lubię obecnie tak mega bardzo, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie nie zdania. Co poza tym? W sumie nic, bo ostatnie tygodnie upłynęły mi pod znakiem bólu głowy na zmianę o chemię i o matmę... W ciągu dwóch dni uczyłam się więcej niż w ciągu dotychczasowych 9 lat nauki razem... (bo po 5 godzin dziennie) także pozdro. Teraz obiecuję tu, publicznie wszem i wobec, żebym potem nie mogła się wykręcić... że w przyszłym roku (jeśli zdam poprawkę oczywiście) nie doprowadzę do takiego momentu. Obejrzę się w dobrej chwili i nie będę miała żadnej 1 na koniec sem/roku. Taka adrenalina dość ciekawie wpływa na życie (niewiele zabrakło mi do pierwszego w życiu płakania z radości!), ale ból głowy był jednak nie do zniesienia... podsumowując: nie polecam. A teraz czas na pozdro ogromne ze szczególnym wyróżnieniem mojej klasy! Pozdrawiam:
- Adę, która we mnie wierzyła mimo wszystko,
- Ewę, która może w końcu zwątpiła, ale nadal liczę, że to były żarty:P,
- Łukasza, który w tak uroczy sposób mnie pocieszał, że myślałam, iż nie wytrzymam,
- Kanapkę, bo się cieszyła dziś,
- Dżo, gdyż też,
- Żanetkę, która jest długopisem i w ogóóóóóóle;P,
- Pajestkę, która dzieliła ze mną niedolę,
- Ninę, bo dotrzymała słowa,
- Rudą, która powiedziała coś co wcześniej mówiła Ada, ale to było tak urocze, że do tej pory to wspominam,
- Bożenę Dykiel,
- Agę, bo nauczyła mnie tego wszystkiego na chemię, kocham Cię.,
- Agatę, bo powtórzyła ze mną wczoryj,
- Werę, której ręka ucierpiała na skutek mej radości,
- Jacka, wiem, że robiłeś co mogłeś dla mej matmy,
- p. K., bo jestem uczennicą marnotrawną... ale teraz już będę grzeczna.