Jutro. A stamtąd na 3 dni do Ustki. Będzie faaaaaaaajnie. Jadę z Werą, potem dojedzie do nas Aga. A na miejscu pełne szaleńcwo. Będziemy jeździć na rowerowe wycieczki (mamy w planach odwiedzenie naszego tegorocznego miejsca obozu), nad Kwisno, Skąpe i Zielonkę, w sensie jeziora. Do Żabna do mojej czadowej rodzinki, do Miastka po zakupy, a na miejscu grać w karty z Jowitką, szaleć za Hubertem z Pasieki (o ile przyjedzie) i miętosić trzytygodniowego szczeniaka pani Reni. Ano i jeść ciasta pani Reni. Zdecydowanie będzie fajnie. A w Ustce... no cóż, będziemy się plażować i kurortować, jak to w Ustce bywa, a ponadto nie mam pojęcia i wolę nie rozważać co więcej:P. Jak już mówiłam, będzie czad... mam nadzieję przynajmniej... a dzisiaj są urodziny Uli i życzę jej jeszcze raz wszystkiego, wszystkiego najlepszego. A wczoraj były Maćka i też mu życzę wszystkiego najnaj raz jeszcze:). A Tomkowi K. życzę zdrowia.
I pozdrawiam wszystkich, co do joty, do napisania za dwa tygodnie, jak wrócę:).
sobota, 11 sierpnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Sie wzruszyłam! Fenkju!
I też tym panom obydwu życzę zdrowia i szczęścia.
Prześlij komentarz