Trochę się powożę, oky? No więc, zamknęłam próbę na starszą ochotniczkę (już oficjalnie, rozkazem) i zostałam przyboczną. A co:). Bardzo mnie to cieszy, naprawdę. Oprócz tego dziś miałam boski dzień w szkole... tylko, że to sarkazm. Pisałam trzy klasówki. Trzy! Jednego dnia... z angielskiego, polskiego i matmy. Jakby tego było mało, na tej z matmy czułam się jakby mi ktoś przywalił siekierą w łeb (choć w sumie nigdy mi nikt tak nie zrobił, więc to tylko moje domysły), bo dostałam migreny. Jutro piszę klasówkę z czytania ze zrozumieniem. Szkoła jest niedobra. Bardzo niedobra. Chcę wakacji... albo chociaż weekendu... a w ten weekend się nawet nie wyśpię, bo mamy Rajd Panterkowy. Ale mam nadzieję, że będzie fajnie;D. Właśnie pracuję nad ulotką reklamującą Matecznik z tej okazji.
Pozdrawiam wszystkich, których naprawdę lubię z mojej klasy, czyli Zuzię, Ankę, Piotrusia, Pawła, Miloszka i Damiana, a ponadto cały mój hufiec "Mokotów".
wtorek, 23 października 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
szpaner:)
Prześlij komentarz