piątek, 24 października 2008
Lekarze to zło
to właśnie będzie tematem moich dzisiejszych rozważań. Choćby nie wiem co wam się stało, nie idźcie na dyżur laryngologiczny... na prawdę, lepiej zapłacić i 1000zł za wizytę prywatną, niż iść tam... no chyba, że lubicie siedzieć 5 godzin w poczekalni... (ja na prawdę nie lubię przesadzać, żeby słowa nie traciły znaczenia. Od 17 do 22 chyba jest dokładnie 5 godzin, c'nie?) ale przede wszystkim to nie polecam badania ENG, też co by się nie działo. A jak już będziecie je mieć, to nie wierzcie, że ucho się odetka jak tylko wstaniecie z kozetki;]. Może się nie odetkać a wtedy, patrz: procedura 1:P. Tak, polska służba zdrowia fajnie ma, podsumowując. A ogólnie moja przygoda z nią jeszcze nie jest zakończona... także super. No, a poza tym to co? Chodzę do szkoły i się w niej dzieje ze mną coś bardzo dziwnego... ostatnio dostałam kolejną dobrą ocenę z matmy - 4, a z angielskiego pierwszy raz w życiu (ze spr.) 1... ogólnie fajna opcja. Pozdrawiam wszystkich, ze wskazaniem na Zuzkę (nie wiem na ile tu zaglądasz:P), bo dużo dziś "fajnego" jest w mej notce;]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
nie choruj kochana na ucho ani na brzuch, bo na brzuch to sie siedzi słonko 7 godzin(bo tyle jest chyba od 18 do 1 w nocy), a i niech babcia twoja nie choruje też bo jak sie jedzie ze swoją babcią to też jej każą czekać i sie czeka od 20 do 24(to jakies 4 godziny)... SŁUŻBA zdrowia nie jest chyba trafną nazwą...
Prześlij komentarz