poniedziałek, 31 marca 2008

Nie chcę mieć męża, bo będę go musiała kochać bardziej niż Sweeney'go.

Tak wam powiem. Wiem, że to dość oryginalne stwierdzenie... ale co poradzę, że tak mam? Dobrze, że do ślubu mi jeszcze daleko i mogę spokojnie kochać Sweeney'go... i Johnny'ego... choć długo się broniłam twierdząc, że lecenie na Johnny'ego to lans i że ja nie będę, to teraz muszę oficjalnie przyznać... że jest cuuuuuuuudowny. I zazdroszczę Adze i Agacie, bo one go odkryły już wcześniej. To tak z osobistych wyznań... a poza tym, był Meksyk, a my nie brałyśmy czynnego udziału... tylko na apel przyszłyśmy i się z Werą na poczet sztandarowy załapałyśmy. I już jest ciepluuuutko i słoneczko i w ogóle, niech tak zostanie... proszę. I chcę też, żeby był już maj. Chcę wyciąć cały kwiecień... bo najbliższe trzy tygodnie będą bardzo be... zwieńczone największym be świata. Nie nazwę tego po imieniu, bo wtedy stałoby się to jeszcze bardziej realne. Ale wiecie o co chodzi. Nnnno, ale na razie jest wiossssenka i cieszmy się!
Pozdrawiam... wszystkich:). I jeszcze Wam powiem... że nie to, że coś, ale ja się naprawdę za komentarze nie obrażam;].

sobota, 22 marca 2008

Święta, święta i w ogóle.

Generalnie, święta są i zaraz idę ze święconką. A tak w ogóle to średnio mi się podoba, że ta Wielkanoc jest bardziej zimowa niźli było Boże Narodzenie... no ale co poradzę. Poza tym bardzo miło mi ten wolny czas dotąd mija. Naprawdę miło:). Ale... mam mnóstwo rzeczy do roboty... i jakoś tak na maksa nie chce mi się do nich zabierać. Pewnie dlatego, że mam wolne i za dużo czasu przez to. Ale kiedyś się wezmę:). Trzymajcie kciuki, bo naprawdę wszystkie rzeczy, które muszę zrobić mają status "ważne" i "pilne"... Wesołego jajka! Suchego Dyngusa (bo zamarzniecie jak Was poleją...) i w ogóóóóóóle:).

piątek, 14 marca 2008

Dobre zło jest gorszym złem...

Tak. Teraz będę tu pisać moje przemyślenia w formie prostej a jednocześnie zawoalowanej. Może to jest emo i wkurzające, ale tak chcę. Przynajmniej dziś. I chcę odpocząć wreszcie od tego co ciągle świadomie, lub mniej świadomie robię. Chcę, żeby się zachowywali jak kultura polska nakazuje. Nie wiem czy polska tylko, ale ogólnie. Ale szansa, że tak się stanie jest tak znikoma jak to, że piękne sny się spełnią. Bo sny, które mam są zbyt piękne. I stają się przez to dobrym złem, które jest złem gorszym jak już wspomniałam w temacie. I się czepcie tramwajów jak nie wiecie o co mi chodzi. A wiem, że raczej nie wiecie i wolę, żebyście nie wiedzieli. Pozdrawiam cię, K., bo ty mi pomogłeś w takim spojrzeniu na sprawę.

poniedziałek, 10 marca 2008

Męcząco, ale i radośnie. Szszszuuu! Wiosenka!

Tak jak w temacie. Dużo się dzieje, nie mam prawie czasu na nic. Ale jest wiosna! I wiele sukcesów też mnie spotkało... różnorakich. Samarytankę np. otwarłam:P. I na konkursie z chórem szkolnym byłam... i nabór przygotowuję, bo jutro będzie... i jeszcze wiele, wiele tam rzeczy, ale to takie wiecie... nie dla ogółu. Bo ogół by nie zrozumiał. I by było, że jestem dziwna. A i jeszcze Tomek T. miał urodziny. I było fajnie, szatańsko wręcz. I wszystkiego najlepszego raz jeszcze. I pozdrawiam wszystkich:). I specjalnie dla Jessuni: szszuu! (można to traktować jako indywidualne pozdro;)