poniedziałek, 28 kwietnia 2008
Wiossenka
Tak. Ona jest już oficjalnie i na dobre, mam nadzieję. Wczorajśmy się spiekły z drim skquadem na ogromnej działencji Agi... Nie wiem jak one, ale ja jestem MEGAczerwona i moje ramiona wyglądają jak świeżo wyjęte z pieca szynki (takie "szynki z pieca"). Poza tym mam tak potwornie dużo rzeczy do roboty, żeby poprawić oceny, że naprawdę całkowicie serio się zastanawiam, co ja tu jeszcze robię. Ale po tych testach i przez tę pogodę złapał mnie taki mega leń, że nie mogę. Oprócz tego wiele rzeczy z serii harc, a raczej zuch. KWZ część majowa za pasem, co tydzień zbióreczka też jest, biwak zuchowy hufca do przygotowania, co prawda w fazie wstępnej już gotowy, przygotowywanie zajęćna kolonijkę... ponadto sama nie wiem kiedy odpocznę w te wakacje... mój grafik przedstawia się następująco: kwaterka (7-8 dni), kolonijka (ok. 14), fragment obozu (11 dni), zamykanie Samarytanki (1 dzień, ale ile rzeczy do zrobienia), pielgrzymka do Częstochowy (ok. 10 dni), KWZ część właściwa (ok. 14 dni)... kiedy ja odpocznę przed tym wielkim wyzwaniem jakim jest liceum ogólnokształcące? Kiedy ja kupię radośnie książki i zeszyty? Ach, ja biedna nieszczęśliwa, sama chciałam, i, szczerze mówiąc, nadal chcę. Ale nie ma lekko. Choć można to nazwać wypoczynkiem aktywnym:). Poza tym, mimo całej mej niechęci do gim nr 36, jest u mnie w klasie parę osób (3 do 4), których będzie mi brakować... i conajmniej trzy, za którymi będę seriously tęsknić. Ale to jeszcze dwa miesiące, tak? więc nie ma co się roztkliwać, na to przyjdzie czas, a Paweł i tak wie:*.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz