środa, 7 maja 2008

Jestem chora i mam mnóstwo rzeczy do roboty

Tak, całą zimę przechodziłam bez katarku nawet, a teraz jak się zrobiło ślycznie, to co? Beatka złapała jakieś przeziębienie i leje jej się z nosa jak z wodospadu Niagara, a gardło nie pozwala normalnie mówić. A tu trzeba do szkoły chodzić i ocenki poprawiać! Dziś nie byłam, żeby chociaż trochę wydobrzeć, bo jutro być muszę - dają loginy i będą nas kursować w sprawie tego systemu rekrutacji Jakmutam. Oprócz tego ciągle mamy próby poloneza, a ewolucje, które mamy wykonać trochę przerastają możliwości niektórych;]. Ale fajnie jest. Ciepełko i w ogóle, szkoda, że nie miałam czasu i możliwości powtórzyć zeszłotygodniowego przypieczenia na słoneczku, bo moja opalenizna zaczyna tracić na mocy. Najbliższe dni też nie malują się w barwach sprzyjających opalaniu. Trzymajcie kciuki, żebym dała radę wszystko poprawić i być fajną:P. Pozdrawiam.

Brak komentarzy: