środa, 18 marca 2009

Tytuł to trudna sprawa

Tak, tytuł to zdecydowanie trudna sprawa, bo a) bez niego ciężko zacząć, b) jeśli mi się już uda zacząć bez tytułu, to potem przydałoby się go dodać, a pewnie zapomnę w ferworze pisania o tym, c) nie mam pojęcia na jaki dokładnie temat się rozwinę, więc trudno go wymyślić, d) miejsce na Twoją reklamę, e) miejsce na Twoją reklamę itd. A przechodząc do odrobinę (aczkolwiek oczywiście nie za dużą odrobinę) ciekawszych tematów, to dancing queen jestem nadal i bezsprzecznie, coraz bardziej aktywna jestem w ogóle, bo dziś spałam tylko 15 min (i było to pierwsze dzienne spanie od początku tygodnia! mam nadzieję, że ostatnie), a potem jeszcze udało mi się wyjść z domu i mam plan, którego mam plan się trzymać (;]), żeby nauczyć się francuskiego na jutro, a co. Ponadto chciałabym też zaznaczyć moją aktywność zwracając Waszą uwagę na fakt, iż piszę w środę o godz. 19:30, a nie w jakiś pobrzeżny dzień tygodnia w środku nocy. Co poza tym? Wczoraj byłam w kinie na "7 duszach" (nie Wera, nie 14, 17 czy ile Ty ich tam wyliczyłaś:P) i muszę przyznać, że film bardzo ciekawy. Jak już w końcu zorientowałam się o co w nim chodzi, to naprawdę byłam zachwycona:D. Choć moje (i nie tylko!:P) sarkastyczne uwagi pod adresem wydarzeń na ekranie nie wpływały korzystnie na prawidłowe odebranie wzruszającego klimatu płynącego z filmu. Ale i tak było eekstra. Cóż jeszcze? Dziś bardzo skutecznie przeszkodziłam Werze w nauczeniu się matematyki, ale to wszystko dlatego, że Aga jest chora, a Agata coś tam, a ja nie chciałam spać. I słuchajcie! Ze szczególnym pozdro dla Ewy (która tu pewnie nie zagląda i jestem luzerem, że to piszę) mówię, że moja klasa wydaje mi się coraz fajniejsza:). A jak już przesłałam jedno pozdro, to nie pozostaje mi nic innego jak przejść do pointy! Pozdrawiam:
- Werę, indywidualnie, bo wiem, kochanie, że czujesz się niedowartościowana na moim blogu...,
- Agę, by zdrowiała w te pędusie,
- Agatę, bo ona mi już zaczęła naliczać pozdrowienia i czuję presję:P,
- Jacka, a co? Tak po prostu. I tak tu nie wchodzi(sz?),
- Maćka, tym razem nie na początku, żeby nie było:P i też tak po prostu, bo to zasługiwanie zaczyna mi zakrawać na jakąś manipulację, mam rację? (ha! ryyym:P),
- Monikęęęęę happy birthday raz jeszcze... zadzwoniłabym, ale 3 razy składać życzeń nie wypada... i tak tu nie zajrzysz, I love you.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

1. Wyliczyłam 17
2. Przez Ciebie nie zrozumiałam matematyki
3. Czuję się dowartościowana
no :)

Anonimowy pisze...

Buziak prosto z Piernikowego miasta!
szycha

Anonimowy pisze...

ehu, ehu....ja za to wyliczanie to liczylam na osobna notka na moj temat...wiesz jakas biografia czy cuś :D ale niech ci bedzie...

Becia pisze...

Agata! upominam Cię... jeśli występujesz jako anonimowy, to w komentarzu chociaż się podpisz... bo ja nie chcę mieć zagadek logicznych pt. "kto to może być?" z Tobą w roli głównej:P. choć tym razem akurat sprawa była prosta...