Dzisiaj, jeśli starczy mi na to czasu, bo mój brat pewnie niebawem mnie stąd wygoni, chciałabym napisać odpowiedź na pytanie zadane w tytule.
Tak naprawdę to powodów jest wiele. Mogłabym tu pisać o tym, że przeszkadzają mi dresy (w sensie ludzi, nie stroju:P), że mam zły profil klasy, że nie lubię nauczycieli. Ale tak naprawdę głównym i przesądzającym sprawę powodem jest to, że nie mam tam prawdziwych przyjaciół. Jest pare osób, które lubię, może nawet bardzo, ale to nie jest to, co łączy mnie z Werą i Agą. Nie da się tak naprawdę tego opisać, ale my możemy razem milczeć, dałnować, bić się, robić wszystko, nawet obrazić się na siebie strasznie bez większych konsekwencji, tak naprawdę, nie będę zgłębiać się w szczegóły, bo zajęłoby to zbyt wiele czasu. To pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale wiem, że choćbym nie wiem jak kogoś polubiła, nie będzie to to samo. Tylko to, co łączy mnie z Werą i Agą jest dla mnie definicją prawdziwej przyjaźni. I nie jest to żadne słodzenie, bo one o tym wiedzą:). Nie twierdzę, że nikogo innego nie uważam za przyjaciela/przyjaciółkę, ale nie jest to aż tak głęboka przyjaźń i z braku odpowiednich słów (co nie jest spowodowane moim niedoborem elokwencji, jak sądzę, ale ubóstwem języka polskiego) muszę tę przyjaźń z Werą i Agą nazwać po prostu 100% przyjaźni:), a całą resztę przyjaźnią, ale mniejszą.
Przyjaźń jest wtedy gdy wyrzucasz za kogoś pudełko po pizzy i nie jest Ci z tym głupio.
poniedziałek, 26 lutego 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz